Posty

Tunel na Zakopiance

Dziś dowiedziałam się, że na Zakopiance ma powstać tunel, który w końcu udrożni tę drogę. No, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce i czy nawet najdłuższy tunel zmniejszy korki na - jakby nie patrzeć - tej wyjątkowej drodze, praktycznie bez objazdów. Byłaby to miła wiadomość, bo po jednej wycieczce do Zakopanego samochodem, od tej pory wybieram pociąg. Co prawda w sezonie również potrafi być zatłoczony, ale czas dojazdu bywa nieporównywalnie krótszy.

Trochę o tym, trochę o tamtym

Imprezka, imprezka, a tu już dawno po, bo jakoś się nie złożyło wcześniej zrobić wpis. W każdym bądź razie udała się wyśmienicie, aż się nikt nie spodziewał takiego zjazdu rodzinnego i takiej zabawy. Śmiem twierdzić, że niejeden ślub wypadł przy tej rocznicy blado. Może też dlatego, że wszyscy się znają już jak przysłowiowe łyse konie :) Z prezentem się wyrobiłam, rzeczywiście był to obraz, który bardzo się spodobał. Zresztą co można kupić małżeństwu z tak długim stażem, od dawna urządzonemu we własnym domu, w czasach kiedy nie trzeba walczyć o miksery, sztućce, noże i żelazka? :) Którzy w dodatku często bywają w teatrach, opery i operetki nie lubią, a wycieczki i wyjazdy do sanatoriów czy spa lubią planować sobie sami... No ale to było już miesiąc temu... A teraz? A teraz robi nam się piękne lato, z cudowną pogodą i mam nadzieję, że pod jego koniec można będzie również powiedzieć, że było piękne, że ominęły nas wszelkie żywioły, nie było niespodziewanych szkód i nieszczęść. Czytałam d

Przed imprezką

Już w weekend wielka rodzinna imprezka z okazji okrągłej 40-rocznicy ślubu. Miałam kupić jakiś fajny, wyjątkowy prezent, ale tak jestem zawalona pracą i zajęciami w domu, że nie mam czasu. Dziś do tego doszła jeszcze migrena. By to szlag. Nałykałam się różnych specyfików i mam nadzieję, że przejdzie do popołudnia i że będę mogła jakoś funkcjonować. Póki co robię wszystko, żeby głową nie ruszać i tak sobie siedzę jak kołek. W sumie wcześniej wymyśliłam sobie jakiś obraz na prezent, ale zamiast wybrać się na spacer po galeriach, zabrałam się za malowanie, tyle że pokoju i tak mi się to wlecze do dziś. Jedyne pocieszenie, że imprezka w rodzinnym gronie, więc nie będę kombinować z kreacjami. Ubiorę kieckę tę co mam, tak samo buty i już.

Jak ten czas leci

Jak ten czas leci... Za dwa tygodnie miną trzy lata odkąd założyłam bloga. Przejrzałam go sobie dziś i muszę z żalem stwierdzić, że miało być ciekawiej i częściej. Jednak nie jestem typem pisarki i jednak nie tak dużo się w moim życiu dzieje pasjonujących rzeczy, żebym rozwinęła w tym czasie moje "pisadło" i zdobyła rzeszę wiernych fanów ;) A jak już się dzieje, to zapominam, że prowadzę bloga i cieszę się chwilami w realu. Zresztą może to i dobrze. Jestem prekursorką dbania o własną prywatność ;) Co nie zmienia faktu, że moje motto "a ja mam swoje zdanie" jest nadal aktualne, tylko brakuje czasu, żeby się nim dzielić. Ostatnio wiele emocji wzbudziła np. u mnie kwestia zmiany ustawy antyaborcyjnej i tego kto ją lansuje. Nigdy nie zrozumiem dlaczego przedstawiciele Kościoła tak się pchają w politykę, skoro nie potrafią zająć się porządnie tym do czego zostali powołani i dlaczego wypowiadają się na tematy, które ich nie dotyczą. Za chwilę, powołując się na dekalog

Dzień Mężczyzn

Ostatnio było: "ups, już po świętach", a tym razem "ups, za chwilę święta" :) Jak to pewne rzeczy lubią się powtarzać :) Ostatnio też był problem co mu kupić na Walentynki, a tym razem jest: co mu kupić na Dzień Mężczyzn, który (o zgrozo) już jutro. Trzeba będzie wieczorkiem wyskoczyć gdzieś na zakupy. Całe szczęście, że oboje jesteśmy zwolennikami rozsądnych zakupów i prezentów (rozsądnych cenowo, a nie tzw. "praktycznych"), więc nie grozi mi żadna szybka pożyczka na poczet prezentu. Wystarczy coś miłego i symbolicznego, aczkolwiek i to trzeba znaleźć. Może trafię na jakiś fajny film, płytę albo książkę... Ponieważ ostatnio mój Mężczyzna siedzi długo w pracy, zaplanowałam na jutro późny obiad przy świecach. Tak się zastanawiam tylko czy zaserwować królika czy jagnięcinę. Oba dania bardzo mu smakują, a zdecydować się muszę już dziś, bo jagnięcina musi poleżeć w panierce, a poza tym wino inne... Ostatnio znalazłam fajną stronę z produktami z ekologicznych

W lutym

Ups, święta już za nami. A także okres poświąteczny... Na szczęście zdążyłam przed wiosną, więc mogę mieć jedynie tę satysfakcję, że nie piszę raz na porę roku. Choć za oknem właściwie wiosna, mimo że jesteśmy w połowie zimy, w niegdyś najzimniejszym miesiącu w roku. Ciekawe, swoją drogą czy luty pokaże jeszcze "pazurki". Po ostatniej niby-zimie odczuwam pewien niedosyt tradycyjnych polskich zimowych potraw, w stylu gołąbki, bigos, kapuśniak, itp. ale z drugiej strony jakoś mnie do nich nie ciągnęło. Pogoda nie ta. Takie potrawy kojarzą mi się z rozgrzewką w chłodne dni, a takich jakoś za wiele nie było. Za półtora tygodnia Walentynki. Jakoś przyjął się u nas w domu zwyczaj obdarowywania się prezentami i kolacji przy świecach. Wiem, że święto przybłąkało się w nasze strony, ale co szkodzi je zaadoptować, jeśli jest miłe :) W dodatku nie związane z żadnym krajem historycznie, tak jak np. święto dziękczynienia. Niech więc sobie będzie. Tylko co tym razem Mu kupić?... A jutro Tł

Przed świętami

No to właściwie jesteśmy już przed samymi Świętami. Zapewne w większości domów już prezenty kupione, albo zamówione przez internet, bo co prawda na kupno w sklepie jest jeszcze trochę czasu, ale biorąc pod uwagę czas na dojście przesyłki, na zamówienia internetowe to już ostatni dzwonek. Pewnie także wielkie porządki są w toku i kompletowanie składników na świąteczny stół. Zapewne każdy też sprawdza codziennie prognozę pogody, żeby sprawdzić czego w tym roku można się spodziewać - i tu niestety optymistycznie nie jest. Miłośnicy białego puchu muszą zdaje się przeprowadzić w góry albo do Skandynawii. Jeśli o mnie chodzi to zakupy internetowe mam już odhaczone, ale pozostały jeszcze te "stacjonarne". I to niestety nie tylko spożywka, bo także prezenty mam jeszcze nie skompletowane. Trzeba więc będzie się pospieszyć, żeby później nie było paniki, że trzeba poświęcić czas na gotowanie, smażenie i pieczenie, a chciałoby się jeszcze coś dokupić. Niestety to nie koniec moich koniecz