Posty

Wyświetlam posty z etykietą pogoda

Co tam, to tam

W zeszłą niedzielę w krótkim rękawku jeździłam na rowerze. Było tak cudownie cieplutko. W najbliższą wybieram się na narty. Ciepło ubrana. Niesamowite jak ma temperatura spaść. W ciągu tygodnia może nawet o 30 stopni!!! A ja już się wzięłam za wiosenne porządki. Chciałam nawet poprać i schować zimowe ciuchy, a tu proszę jaka niespodzianka. Totalny powrót zimy tuż przed nosem nadchodzącej wiosny. Przynajmniej tej kalendarzowej i astronomicznej. Nie, żebym narzekała, bo czułam niedosyt jeżdżenia na nartach, chociaż wolę jeździć przy temperaturze bardziej zbliżonej do zera niż minus dziesięciu, ale nie będę wybrzydzać. W weekend, znaczy w sobotę, byłam na zakupach. Przechodząc koło skwerków niemal trzeba było nos zatykać, tak śmierdziało. Właściciele piesków najwyraźniej zapomnieli o sprzątaniu po swoich pupilach, a wysoka temperatura rozniosła zapachy po okolicy. Trawniki wyglądają zresztą okropnie nie tylko przez psie kupy, ale także walające się śmieci: butelki, puszki, papiery, worki.

Takie tam

Po wrześniowych chronicznych opadach, nastał słoneczny październik. Co prawda temperatura przy opadach była bardziej przyzwoita niż teraz, ale nie ma na to narzekać. Przynajmniej wstawać się chce i nie jest tak depresyjnie. W końcu większą część dnia spędzamy w pomieszczeniach więc nie odczuwamy tego czy jest +1, +10 czy +20 stopni, a słońce po prostu widać :) Wczoraj znalazłam też sposób na spokojne chodzenie po galerii, choć nie czułam się zbyt komfortowo, ale to może kwestia przyzwyczajenia ;) Otóż, zwykle chodzę tam po pracy, więc w stroju biurowym - nazwijmy to. Wczoraj miałam wolne. Od rana zbierałam się żeby umyć głowę, bo włosy wyglądały już nie rześko ale byłam tak rozleniwiona, że - kiedy o 15stej okazało się, że muszę pilnie pojechać do rodziców - jedyne co byłam w stanie zrobić to "kitkę". Nie znoszę tak wychodzić. Makijaż również pominęłam. Wrzuciłam na siebie bluzę, jeansy i adidasy, bo nie było sensu ubierać bardziej wyszukanej garderoby i wybiegłam z domu. Wi

***

Uśmiałam się właśnie usłyszawszy w radio wiadomość, że jakiś tam ekspert zamieścił na swoim blogu spostrzeżenie, że w posłaniu 6-latków do szkoły celem jest szybsze wypchnięcie ich na rynek pracy. Też mi odkrycie. Jak widać po moim wcześniejszym poście też tak uważam :) I zapewne nie dokonałam żadnego wiekopomnego odkrycia, bo nie trzeba być specjalistą, żeby o tym wiedzieć. I tylko dzieci żal... A tymczasem pogoda znów się popsuła. Oby tylko natura po odebraniu wiosny nie chciała jeszcze zabrać nam jesieni, z piękną słoneczną pogodą, spadającym liśćmi, szeleszczącymi pod nogami, grzybami i najlepszymi świeżymi owocami i warzywami.