Posty

Rok przestępny i nieprzestępny

Kiedy zapytam Was co to jest rok przestępny, zapewne niemal wszyscy odpowiedzą, że to ten, w którym luty ma 29 dni. Gdy zapytam, jak często wypada rok przestępny, zapewne niemal wszyscy odpowiedzą, że co cztery lata. A nie jest to do końca prawda :) Średnio można rzeczywiście przyjąć, że co 4 lata, ale z zastrzeżeniem, że data (w sensie ten rok) jest jednocześnie podzielny przez 4, a w przypadku lat o równych setkach muszą one być podzielne przez 400. Takie zasady obliczeń wynikają z przyjętego w Polsce kalendarza gregoriańskiego. Aktualny rok jest nieprzestępny. 2024 będzie przestępny. Tak chciałam zanotować, skoro mamy luty :)  

Dlaczego brakuje węgla w Polsce?

Prawdopodobnie dzisiaj jest najcieplejszy dzień, licząc od dziś do końca tego roku. Przynajmniej tak pokazuje moja pogodynka. Od jutra ma się robić chłodniej. To jeszcze nie będą zimowe chłody, ale taka sobie listopadowa aura. No cóż, aby do świąt, które coraz bliżej, o czym przypominają nam liczne reklamy i wystawy świąteczne. Na wielu terenach przypałacowych włączono już zimowe iluminacje. Wkrótce wystawią się jarmarki bożonarodzeniowe. Wcześnie? Jak co roku.  Nawiązując do poprzedniego wpisu, ocet w sklepach się pojawił. Masło i mąka, mimo ostrzeżeń w mediach, nadal są. W sumie wszystko tak podrożało, że teoretycznie nie da się ich wykupić. Nadal ciągnie się kuriozalna sytuacja z węglem, w której mimo, że Polska na węglu stoi, to go niby nie ma. I wygląda to na jakiś przekręt. Ostatnio koleżanka jechała ze Szczecina do Wrocławia innym pociągiem niż miała jechać, bo ten, na który się wybrała został odwołany gdyż... ze Szczecina na Górny Śląsk jechały pociągi z węglem przywiezionym st

Jak w dawnych czasach...

Coraz częściej myląc o dzisiejszych czasach, odnoszę to do dawnych lat; do problemów, które myślałam, że mamy już za sobą. Ostatnio długo szukałam po sklepach... octu. Tego akurat ponoć nigdy nie brakowało, a teraz miałam z nim problem. Nie ma też cukru. Już pojawiają się głosy (i to w mediach!), że pewnie niedługo nie będzie mąki i masła, więc tylko patrzeć na kolejną panikę. Skoro w radio tak mówili, to coś w tym musi być ;) Ciekawa jestem kto zeżre ten cały cukier kupowany na zapas. Pewnie będzie można poznać po dodatkowych centymetrach ;)  Paliwo mamy właściwie w cenach zaporowych. Równie dobrze mogłoby być na kartki. Pewnie dlatego pociągi są coraz bardziej zatłoczone. Kto może przesiada się na tańsze środki lokomocji. Czasy ciekawe dla socjologów...

Noc Kupały - Noc Świętojańska

Moi znajomi podzielili się na tych, którzy imprezują z okazji Nocy Kupały i tych imprezujących z okazji Nocy Świętojańskiej. Przy okazji i jedna i druga grupa powołuje się na wielowiekową tradycję :) Jednakże przyznać muszę, że obie - jeśli chodzi o tradycyjne świętowanie - odbiegają od tradycji, do których się odwołują. Zwolennicy Nocy Kupały nie czczą żadnych bogów związanych z przyrodą, nie obchodzą też tego święta jak dawni Słowianie. Żadne wróżby się tam nie odbywają; rozwiązłości też nie ma ;) Czasem zdarzają się tylko wianki. Z kolei zwolennicy Świętego Jana wcale nie podchodzą do tego święta z modlitwą na ustach. Stwierdzić więc muszę, że dla nich liczy się zabawa i okazja do imprezowania, szczególnie w takie ciepłe noce jak w tym roku, a nazwa święta jest tu drugorzędna i jest tylko pretekstem.  Świętujcie więc i wypatrujcie świetlików (mi się to ostatnio udało). Im wszystko jedno jak się te noce nazywają, choć im samym daliśmy też nazwę robaczków świętojańskich ;)

Pomiędzy wolnymi

Zgodnie z zasadą: jeśli prognozy pogody są dobre to być może będzie ładnie, a jeśli są złe to na pewno będzie pogoda "pod psem", w czasie świąt było zimno, bo takie były prognozy. Ta kiepska aura nadal się ciągnie, tzn. do zimna doszedł jeszcze deszcz. Chodzę w zimowych butach i kurtkach. Marzeniem pozostaje wrzucić to wszystko w najdalszy kąt szafy. Na pocieszenie: zapowiada się ładna majówka, więc zgodnie z zasadą wyrażoną w pierwszym zdaniu: być może będzie ciepło i słonecznie. Na pewno perspektywa majówkowego grilla z przyjaciółmi pobudza wyobraźnię wielu osób, mimo świątecznego przejedzenia ;) Ja w przerwie między długimi weekendami maluję meble. Nie wszystkie, tylko drzwiczki w dwóch szafkach. Kiedyś kupiłam szafki z drzwiczkami imitującymi wysoki połysk. O tym, że jest to imitacja przekonałam się dopiero, gdy odpadła z nich okleina. Dosłownie: skurczyła się i spadła. Niestety stało się to już po okresie gwarancji. Ponieważ reszta szafek jest ok, postanowiłam nie wyrzuc

Zestaw ostatnich wydarzeń

Mamy nadal szczyt piątej fali koronawirusa - prawie 30 tys. zakażonych dziennie i prawie 400 zgonów. Tych zakażeń jest dużo więcej, bo nawet z rozmów ze znajomymi wynika, że niewielki ich procent w przypadku zachorowania, robi testy. Większość nie chce iść na kwarantannę, bagatelizuje chorobę i woli chodzić do pracy, ewentualnie wziąć krótki urlop na czas najgorszego samopoczucia. I "podaj dalej".  Rośnie napięcie w związku z zimną wojną teoretycznie na linii Rosja - Ukraina, praktycznie Rosja - Ukraina, NATO i wiele innych państw. Dużo osób szykuje się do wojny, opuszczając Ukrainę lub robiąc zapasy. To z kolei sprzyja pogłębianiu się kryzysu i przyspieszającej inflacji. Coraz więcej osób zastanawia się co ich wykończy finansowo - czy rosnące na skutek podwyższenia stóp procentowych raty kredytu, czy ceny produktów, czy Polski Ład.  Za chwilę, czyli za kilka godzin, do Polski dotrze kolejny niszczycielski niż. Wydano już ostrzeżenia meteo. Znowu będzie bardzo wietrznie; zapo

Karnawałowe szaleństwa

Mój świat jest dziś dość ponury i zmęczony. Ponury - to efekt pogody za oknem. Od wielu dni jest pochmurno, szaro, buro. Słońce pozostaje marzeniem. A zmęczenie to chyba jeszcze takie poświąteczne i ponoworoczne, lub też związane z dłuższym wolnym i koniecznością przestawienia się na wcześniejsze wstawanie. Czyli ogólna reguła: urlopy są przyjemne, powroty już nie. Nawet do zgranego zespołu. A może się jakoś szybciej starzeję...  Na szczęście aktualny tydzień w pracy będzie krótki. 6 stycznia rozpoczyna się kolejny długi weekend ;) Przełom grudnia i stycznia to ten czas, w którym można sobie dłużej pospać. Na szczęście, bo zanim dzień się zauważalnie wydłuży, jeszcze się trochę pomęczymy.  A skoro już weszliśmy w czas karnawałowy, to na osłodę rozpoczęliśmy w pracy karnawał. Nie balujemy co prawda, ale codziennie ktoś przynosi coś słodkiego i tradycyjnego. Dziś chrupiemy chruściki :) Na jutro koleżanka zapowiedziała samodzielnie pieczone pączki. Zatem w środę przyniosę oponki. A co tam