Przed świętami

No to właściwie jesteśmy już przed samymi Świętami. Zapewne w większości domów już prezenty kupione, albo zamówione przez internet, bo co prawda na kupno w sklepie jest jeszcze trochę czasu, ale biorąc pod uwagę czas na dojście przesyłki, na zamówienia internetowe to już ostatni dzwonek. Pewnie także wielkie porządki są w toku i kompletowanie składników na świąteczny stół. Zapewne każdy też sprawdza codziennie prognozę pogody, żeby sprawdzić czego w tym roku można się spodziewać - i tu niestety optymistycznie nie jest. Miłośnicy białego puchu muszą zdaje się przeprowadzić w góry albo do Skandynawii. Jeśli o mnie chodzi to zakupy internetowe mam już odhaczone, ale pozostały jeszcze te "stacjonarne". I to niestety nie tylko spożywka, bo także prezenty mam jeszcze nie skompletowane. Trzeba więc będzie się pospieszyć, żeby później nie było paniki, że trzeba poświęcić czas na gotowanie, smażenie i pieczenie, a chciałoby się jeszcze coś dokupić. Niestety to nie koniec moich koniecznych konieczności do wykonania, bo i okna nie umyte i ogólnie dużo rzeczy do ogarnięcia zostało.


Od ostatniego szczęśliwego wpisu upłynęło trochę czasu. Znów trzeba wstawać za ciemności, a za tydzień pierwszy dzień zimy i najkrótszy dzień w roku. Później będzie już "z górki" i znowu będziemy mogli cieszyć się coraz dłuższym dniem i coraz krótszą nocą. I to jest bardzo optymistyczna wiadomość :)


Tymczasem w kraju negatywne emocje narastają. Jedni protestują przeciwko drugim, a drudzy przeciwko jednym, coraz mniej przebierając w słowach. Wychodzi z tego jeden wielki syf, więc omijam szerokim łukiem wszelkie wiadomości polityczne. Na grzyba mi tego słuchać. Mam swoje problemy.


Ostatnio mam fazę na oglądanie westernów. Lubiłam je jako dziecko, później mi przeszło, a teraz wróciło. Co prawda zaczęło się od dziwnego skrzyżowania westernu z science fiction pod tytułem "Kowboje i obcy", ale teraz przeszło do bardziej tradycyjnych filmów z gatunku, głównie tych starszych, chociaż pod choinkę zażyczyłam sobie film Wyatt Earp. Przez cały rok byłam względnie grzeczna więc powinnam dostać :) Fajnie byłoby dostać też Rio Bravo, ale przypuszczam, że film na DVD czy Blu ray jest niedostępny.


W tym roku po raz kolejny zetrzemy się pewnie w sporze o choinkę - prawdziwą czy sztuczną. Swego czasu kupiliśmy sztuczną, piękną nie powiem i strasznie drogą, ale mnie zawsze kusi, żeby jednak było to prawdziwe, pachnące drzewko, nawet nie jodła, która co prawda ma ten plus, że się nie obsypuje i nie kłuje, ale i duży minus - że tak nie pachnie jak świerk... Ech, chyba sobie włączę coś nastrojowo świątecznego...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Branie na litość

Pomiędzy wolnymi

Dni świąteczne