Posty

Wyświetlam posty z etykietą zima

Zima w zimie

No więc mamy zimę w zimie. Zimę bardzo mroźną i bezśnieżną. Oby tylko nie okazało się, że w zamian będziemy mieli deszczowe lato, zgodnie z zasadą, że kiedyś musi się wypadać. W zasadzie nie przeszkadza mi temperatura. Przeszkadza mi tylko to, że włączył mi się tryb jedzenia. Jakoś nie mogę się powstrzymać, a później wkurzam się sama na siebie, że waga leci w górę. 

Nowy Rok

Ponoć nad Nowym Rokiem rozciąga się "magia siódemki" i to podwójnej więc wiele osób twierdzi, że musi być szczęśliwy. Oby tak było. Dla mnie rozpoczął się w miłej, przytulnej, atmosferze; kaca na drugi dzień nie było i w ogóle 1.1 upłynął bardzo fajnie, choć w trochę sennej i leniwej atmosferze. No ale czego tu oczekiwać po dniu po Sylwestrze i w dodatku po długim wolnym związanym ze Świętami, a poza tym przynajmniej u mnie wolne nadal trwa. I tak aż do 6 stycznia :) Miło, zdecydowanie miło. Szkoda, że podobne zagęszczenie świąt nie występuje latem. Wziąłby człowiek 5 dni wolnego, a miałby ponad 2 tygodnie. Choć patrząc na pogodę za oknem i porównując z tempem jej zmian, kto wie czy za jakieś 20 lat nie będzie w okresie bożonarodzeniowo - noworocznym na dworze +20C... Ech, white Christmas... Przydałby się sezonowy domek w Finlandii. Trzeba chyba przedefiniować w głowie pojęcie "magii świąt" i oddzielić je zdecydowanie od wizji zaśnieżonego krajobrazu i trzeszczącego