Posty

Słabość do chmielu :)

Ostatnio mam słabość do chmielu :) Nie, nie pochłaniam codziennie napojów chmielowych :) Tym bardziej, że jest lato i trzeba jako tako wyglądać w stroju kąpielowym, a to podobno nie sprzyja... Pochłaniam za to codziennie książki Chmielewkiej, na zmianę z "Tomkiem, Romkiem i A'Tomkiem" Papcia Chmiela, które to dostał ongiś w prezencie Ukochany, ale za które się jeszcze nie zabrał. Więc kto pierwszy ten lepszy :) Polecam na lato. Lektury lekkie i przyjemne.

Składki zdrowotne

Zawsze byłam zwolenniczką płacenia składek zdrowotnych, bo nigdy nie wiadomo kiedy przyda się lekarz. Poza tym wtedy mieszkałam w małym mieście, w którym stosunkowo łatwo było się dostać do lekarza. Ale czym większą styczność mam z lekarzami (w dodatku z dużych miast) tym bardziej uważam, że lecznictwo w Polsce wymaga głębokiej reformy. Owszem, nadal uważam, że powinno się płacić składki zdrowotne, ale w dużo niższej wysokości, a składki te powinny być przeznaczone wyłącznie na utrzymanie szpitali i ratownictwa medycznego. Uważam, że przychodnie powinny być wyłączone z tego "systemu". Dlaczego? Ano dlatego, że składki te to całkiem niemała kasa. Osobiście nasza rodzina korzystała z niej w całej swojej historii: 2 razy kiedy byłam w szpitalu, 1 raz kiedy było dziecko, 1 raz w roku - pediatra, kiedy dziecko jest chore, 1 raz na średnio 3 lata, kiedy my jesteśmy chorzy na tyle, że leki dostępne w aptece nie pomagają. W żaden sposób nie da się tych składek wykorzystać. Nie wierzy

Znalazłam

Znalazłam hasełko do bloga :) Uff. Okazało się, że się zawieruszyło w starym notesie. Mogę więc znów zacząć pisać. Co prawda mogłabym skorzystać z procedury odzyskiwania, ale okazało się, że miałam tam wpisany e-mail do starej pracy :) Teraz wszystko zostało naprawione, zaktualizowane i mogę znów coś napisać. A była już po temu najwyższa pora, bo ostatni wpis jeszcze przedświąteczny, więc sięgający zamierzchłych czasów, kiedy to chodziło się w odzieży i obuwiu zimowym i cieszyło nowo przybyłą wiosną. Teraz kolejna wiosna odchodzi do przeszłości i nadchodzi kalendarzowe lato, bo to prawdziwe trwa już od dłuższego czasu. Oby tylko nie kaprysiło w wakacje, bo zamierzam spędzić je w Polsce, a konkretnie nad morzem i w górach - jeśli kasa i czas pozwoli (jeśli nie, przełożę wyjazd na jesień). Tymczasem czeka mnie trochę wysiłku związanego z jednej strony z zadbaniem o figurę (ćwiczę z pewną Ewą :) ), tzn. ćwiczę już od dłuższego czasu, ale chcę zintensyfikować treningi. Z drugiej strony mus

Zamieszanie

"Zamieszanie" - to słowo mówi wszystko i najlepiej oddaje nastrój w pracy, pewnie nie tylko mojej. Dziwnym trafem przed świętami, podobnie jak przed urlopami, wszystko "zwala się na głowę". Nigdy tego nie zrozumiem, dlaczego każdy próbuje wszystko "wypchnąć" od siebie. Przecież to tylko święta. Później wrócimy i życie będzie się toczyć dalej, normalnym torem. Praca nie zniknie. A doprawdy niektórzy zachowują się tak, jakby się przygotowywali do drogi na tamten świat i porządkowali wszystkie sprawy po sobie. Tymczasem mi się dostało dodatkowo przygotowywanie kartek świątecznych dla kontrahentów, więc wszystko inne odłożyłam i jak się uda zrobić przed świętami, to będzie zrobione, a jak nie to trudno. Od czwartku mam urlop :) Oczywiście kartki miały być wysłanie dużo wcześniej, ale H., która miała je przygotowywać, rozchorowała się i - mimo wcześniejszych deklaracji - nie pojawiła się w pracy. Więc dziś rano spadł na mnie nie tylko deszcz, ale także cudowna

Przedwiośnie i życzenia

Po styczniowo - lutowej wiośnie nadeszło marcowe przedwiośnie. Śnieg przyprószył krokusy i pierwiosnki, przyroda zwolniła, bo i temperatura spadła sporo poniżej tej, w której odbywa się wegetacja. Może to i dobrze, że teraz, póki drzewa nie zakwitły, bo znowu byłby nieurodzaj, a poza tym nie widziałam jeszcze żadnej pszczoły, więc i tak nic z tego kwitnienia by nie było. Mimo chłodu, jest jednak ładnie (przez okno), słonecznie. Miło nacieszyć oczy blaskiem słońca. A już wkrótce Dzień Kobiet, więc gdyby miało mnie tu już nie być, życzę wszystkim Paniom (w tym sobie) wszystkiego najlepszego: dużo zdrowia (tego nigdy dość), radości i uśmiechu (tego również) oraz spełnienia marzeń i hucznego świętowania :)

Dzień Babci i Dziadka

Dziś Dzień Babci, jutro Dziadka, a ja nie mam do kogo zadzwonić. Świeczki też nie zapalę, chyba że w domu, bo do nich za daleko. Ech, czas szybko leci, szybko się starzejemy i szybko się zmieniają pokolenia. Niby długość życia wydłuża się, ale jakoś tak nie odczuwalnie. Wmawiamy sobie na co dzień, że nadal jesteśmy młodzi, że mamy tyle lat na ile się czujemy, że nasz wiek biologiczny jest mniejszy (cóż za bzdura, już w samym pojęciu), a przez to mam wrażenie, że jesteśmy bardziej dziecinni, mniej poważni i odpowiedzialni niż wcześniejsze pokolenia, nie potrafimy zaakceptować uciekającego czasu i wciąż próbujemy oszukiwać. Tylko kogo i po co? Tak sobie sentymentalnie myślę, że kiedyś rzeczywiście żyło się inaczej i nie mam pojęcia jak sobie radziły nasze babcie. Moje swego czasu pracowały – jedna w gospodarstwie, druga w fabryce, oprócz tego opiekowały się domem – nie było wymówki, że coś nie posprzątane, bo czasu nie było, dwudaniowy obiad musiał być zawsze ugotowany w przyzwoitej porz

Dziś Światowy Dzień Mycia Rąk i Dzień Wolnego Oprogramowania

Dziś Światowy Dzień Mycia Rąk i Dzień Wolnego Oprogramowania :) Mam jednak nadzieję, że to nie jedyny dzień w roku, w którym pomysłodawcy myją ręce.