Posty

Jak ten czas leci...

Dziś z przerażeniem stwierdziłam, że "uciekł" mi gdzieś prawie miesiąc, bo okazało się, że tyle czasu już nic nie pisałam. Ale cóż, najpierw było zamieszanie z końcem roku szkolnego, później z początkiem wakacji i "lokowaniem" dzieciaków nie tylko osobistych, ale generalnie rodzinnych :) Później trzeba było zrobić porządek z podręcznikami, który nadal trwa. Bo niestety ja jestem "starej daty". Wychowano mnie w kulcie książek i absolutnym zakazie ich niszczenia. O wyrzucaniu w ogóle nie wspomnę. Zawsze miałam podręczniki używane, zawsze o nie dbałam i później dalej sprzedawałam. A tu wprowadzono "reformę" oświaty i jak to z reformami u nas bywa, wyszła kicha, bo np. moje osobiste dziecko "leci" nową podstawą programową i wszystkie książki musi mieć nowe (i nieważne, że części na rynku jeszcze nie ma, zmienią okładkę, kolejność ćwiczeń, jedno zadanie usuną, jedno dodadzą i otrzymamy finalny produkt - podręcznik do nowej podstawy programow

Dżemy i ogórki własnej roboty

W tym roku mam ambitny plan zrobić swoje dżemiki i ogórki, no może jeszcze grzybki. W tym celu od dłuższego czasu gromadzę słoiki, ku rozpaczy mojej drugiej połówki, której niezbyt podobają się szafki wypchane pustymi słoikami. Ale trudno, piwnicy nie mamy, a mi się nie uśmiecha dźwigać co chwilę naszych ulubionych dżemów truskawkowych i ogórków. A zatem mam zamiar powrócić do szczytnej tradycji rodzinnej i w tym roku sama zrobię "słoiki". Aktualnie czekam na jak najtańsze truskawki. Koleżanka ostatnio pod wieczór widziała nawet po 3,50 za kg, a to już rewelacyjna cena. Niestety ja takich nie widziałam :( ale ambitnie szukam :) Przy okazji buszując po G+ znalazłam stronę sklepu, w którym ostatnio zamawiałam świetne kolczyki i wisiorki. Bardzo lubię ręcznie wykonane ozdoby.

Dyskusja z gimnazjalistką

Ostatnio rozmawiałam z pewną gimnazjalistką, która ma bardzo racjonalne i rzeczowe podejście do życia, przez co ma problemy ze zrozumieniem różnych stylów pisarskich. Jej zdaniem jeśli fakt jest taki: "wyszłam na dwór, wiał wiatr i zepsuł mi fryzurę", to tak to należy powiedzieć/napisać i koniec. Rozważałyśmy więc inne możliwe zapisy tego zdania, bawiąc się przy tym nieźle:) Wyszło nam m.in. coś takiego: 1. wersja romantyczna: "wyszłam z mojej oazy spokoju i okazało się, że na zewnątrz panuje zawierucha, która rozrzuciła moje włosy pozostawiając je w nieładzie", 2. wersja mistycznie-romantyczna: "wyszłam na łono przyrody, a na ten widok anioł zatrzepotał skrzydłami rozwiewając moje włosy niczym gałązki wierzbowe", 3. wersja podróżniczo-przyrodniczo-przygodowa: "wyszłam z domu kierując się na północny wschód, niestety akurat tego dnia wiał dość silny wiatr zachodni niosąc ze sobą deszczowe chmury, unosząc tumany kurzu i szalejąc w moich włosach",

Powiało optymizmem

... bo przestało padać, to raz; ... bo dziś truskawki po 8 zł/kg, a w zeszłym tygodniu tyle trzeba był zapłacić za 1/2 kg, to dwa; ... bo D. jutro wraca, to trzy :) I wystarczy.

Kolejny długi majowy weekend

... i kolejny z gastronomiczną pogodą. Ech, a może by tak na przekór pogodzie wybrać się gdzieś, sprawić dziecku niespodziankę z okazji Dnia Dziecka zamiast kolejnych zabawek i gadżetów... I jak słyszę mamy kolejną aferę mięsną. Aż się niedobrze człowiekowi robi, co może jeść. Niby mięcho potrzebne i smaczne, ale mam coraz większą ochotę na zostanie wegetarianką.

Butiki czy galerie

Przeglądając oferty na lokale komercyjne we Wrocławiu stwierdzić muszę, że jest tego sporo, choć jak to zawsze bywa z lokalami - w różnych lokalizacjach i stanie. Ale znowu zaczęłam nie od początku. Poszukuję bowiem niewielkiego lokalu na sklep z gadżetami. Zastanawiam się tylko jaka lokalizacja jest lepsza – jako niezależne pomieszczenie, gdzieś w uczęszczanej części miasta (np. koło butików w okolicach Rynku) czy w galerii. Na marginesie nie zapomnę nigdy zdziwienia mojej mamy, która od koleżanki usłyszała, że ta była w którąś niedzielę we Wrocławiu w galerii… i mama też tam chciała się wybrać, bo była święcie przekonana, że chodzi o galerię sztuki i poogląda sobie malarstwo :) A tymczasem niestety słowo „ galeria ” nabrało nowego znaczenia. Co więcej, patrząc na zdecydowaną większość asortymentu, przyznać trzeba, że ze sztuką – w takim czy innym znaczeniu – to nie ma nic wspólnego. A zatem mam swojego rodzaju dylemat, bo choć małe sklepiki rozsiane w różnych miejscach są bliższe me

Kolejki do lekarzy specjalistów

Właśnie się zorientowałam, że dziś mija miesiąc od kiedy założyłam bloga :) No to z okazji hmmm... miesięcznicy (?) należałoby coś naskrobać. Tylko co? Jakieś podsumowanie, wnioski? Chyba za wcześnie na to, chociaż przez pogodę początek wydaje się tak odległy - wtedy krajobraz przypominał przedwiośnie, dziś mamy już lato. Więc może jakiś komentarz do ostatnich doniesień prasowych? Czemu nie. Dziś usłyszałam informację o projekcie, aby do lekarzy okulistów i dermatologów konieczne było skierowanie od lekarza rodzinnego, co ma zmniejszyć kolejki. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś mądry, kto uzmysłowi pomysłodawcom, że konieczność wizyty u dwóch lekarzy zamiast jednego raczej zwiększy kolejki do obydwóch a nie je zmniejszy. Już teraz do lekarzy pierwszego kontaktu ciężko się dostać, mimo że z założenia przyjmują oni głównie w pilnych sprawach. Pewnie niedługo rejestrując się w związku z grypą usłyszymy: najbliższy termin za trzy tygodnie. W moim ośrodku dziś jest tak: planowe wizyty do i