Jeszcze trochę o książkach

Zbyt optymistycznie napisałam ostatnio, że latem czas zwalnia. Co prawda dzień jest dłuższy, ale dochodzi tyle ciekawych rzeczy, że na pewno nie jest to okres leniwego nicnierobienia, w którym można się rozłożyć z książką. Choć nie przeczę, że podczas urlopu trochę takich chwil było. Co do książek to porozkładałam je w "strategicznych" miejscach w domu, w których przysiadam co najmniej na chwilę i tak, czytuję. Nawet kilka na raz :D

W ramach robienia porządku wytypowałam też trochę przeczytanych raz i wystarczy im, i wyniosłam je do biblioteki. Pani bibliotekarka się ucieszyła, bo takich nie miała, a poza tym książeczki w doskonałym stanie, a ja zrobiłam miejsce na półce. Jak się okazało na nowe książki, bo dostałam ostatnio kilka w prezencie :) Nic tylko pozbyć się telewizora... Zresztą bez żalu, bo od dłuższego czasu nie znajduję w nim nic ciekawego, a tylko tracę czas na klikanie, wkurzając się na spadek jakości filmów i seriali emitowanych na - w zasadzie - wszystkich stacjach.

Wczoraj wieczorem, w ramach robienia tym razem porządku na biurku znalazłam listę rzeczy sprzed miesiąca, którymi miałam się zająć. Mimo nie trzymania się spisanego planu, niemal wszystko mogłam wykreślić. Została mi jedna rzecz, którą koniecznie muszę załatwić dzisiaj.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Branie na litość

Pomiędzy wolnymi

Dni świąteczne