Aktywny rok

Muszę przyznać, choć żeby nie zapeszyć, że ten rok mija mi wprost fantastycznie. A wszystko przez piękną pogodę. Dawno się tak dobrze i aktywnie nie bawiłam. Wprowadziłam do swojego harmonogramu dnia jazdę na rowerze, od której już się chyba uzależniłam, liczę więc na równie łagodną zimę jak w zeszłym roku. Poza tym nauczyłam się jeździć na rolkach. Na początku było trudno, bo nieswojo się czuję na wszelkich "ślizgaczach", w których mam wrażenie, że moje nogi chcą odjechać do przodu albo tyłu i nie zważają na to, gdzie jest reszta ciała :) Ale było minęło, nauczyłam się; znalazłam też w okolicy kilkukilometrowy odcinek prostej mało uczęszczanej drogi rowerowej, po której fantastycznie się jeździ. Nie ma to jak wiatr we włosach, słońce, ładne widoki i spalanie tłuszczyku ;) Oczywiście przy okazji trochę wydałam, bo doszłam do wniosku, że jak kupować sprzęt to dobry. Do tego ochraniacze i kask, bez których na początku bym się nie ruszyła, a i teraz rzadko kiedy ich nie używam. No i jeszcze okulary przeciwsłoneczne, bo te z zeszłego roku okazały się strasznie porysowane, a na dróżce sporo owadów lata, więc tak wygodniej, a żeby coś widzieć to jeszcze należało kupić soczewki kontaktowe. "Profesjonalny" strój sportowy sobie darowałam, bo jakoś nie przywiązuję do tego wagi. Wystarczą mi krótkie spodenki "zrobione" za starych jeansów :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Branie na litość

Pomiędzy wolnymi

Dni świąteczne