Podwożenie

Nie jest żadną nowością, że po Polsce kiepsko się jeździ autostopem. Niewielu kierowców podwozi autostopowiczów, częściej nie z braku miejsca, tylko obawy o to, kogo się zabiera. Można oczywiście twierdzić, że to obustronne ryzyko, ale nie zmieni to zwyczajów. Tym bardziej, że wystarczy kilku nieuczciwych autostopowiczów, żeby popsuć zdanie o wszystkich. A że osobiście znam osoby, którym autostopowicze pocięli tylne siedzenia, więc sorry, ale też nie zabieram. Zdarza mi się jednak podwożenie znajomych. Czytałam ostatnio sporo o internetowych akcjach "podwożenia", które chyba jednak bardziej zbliżone są do autostopu niż podwożenia znajomych, bo umówmy się: ilu znajomych z internetu tak naprawdę znamy. Ale do rzeczy, inicjatywy wyglądają tak, że można się zarejestrować w serwisie, podać trasy na jakich się jeździ i dogadać za opłatą lub za darmo, z kimś kto również podróżuje po tej trasie, na podwózkę. Wychodzi taniej niż jakimkolwiek innym środkiem transportu, a i właściciel auta zyskuje partycypację w kosztach paliwa. Może to rzeczywiście pewniejsze niż autostop. Sprawdza się pewnie najbardziej, gdy kierowca i tak podróżuje po całym kraju np zawodowo, albo ma tzw. najlepszy samochód na świecie czyli służbowy :) Inne "inicjatywy" dotyczą przewożenia zwierząt, np. ktoś adoptuje pieska, który przebywa w Gdańsku, a adoptujący mieszka w Krakowie. Za pośrednictwem tych serwisów czy FB może spróbować znaleźć "wolontariusza", który mu dostarczy zwierzaka. Proste, prawda? Można też za pośrednictwem podróżnych, nawet jeżdżących pociągiem (żeby zostawić pod czyjąś opieką) przekazać bagaż. Piszemy ogłoszenie, że np. potrzebny transport Wrocław - Poznań dla przewiezienia pakunku książek dla studenta i może akurat znajdzie się ktoś podróżujący po tej trasie, kto nam pomoże. Oczywiście zawsze można trafić na kogoś nieuczciwego, ale przyznać trzeba, że jest to jakaś alternatywa dla poczty czy kuriera. Więc może licząc na ludzką uczciwość, korzystajmy z alternatywy, dopóki np. Ministerstwo Infrastruktury nie wymyśli jakichś ograniczeń, kontroli, czy czegoś takiego, albo Ministerstwo Finansów nie wymyśli jakiejś koncepcji nieodpłatnych usług, które należałoby opodatkować, skoro potrafili zrobić "porządek" z OFE. Bo u nas piękny kraj, ale nie lubiący darmowej pomocy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Branie na litość

Pomiędzy wolnymi

Dni świąteczne